OBOWIĄZEK INFORMACYJNY

Zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE informujemy, iż na stronie internetowej Administratora znajduje się obowiązek informacyjny (zgodnie z art. 13 RODO), w którym wskazujemy w jaki sposób Państwa dane osobowe przetwarzane są przez Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego ul. Nowy Rynek 11; 09-400 Płock. Prosimy o zapoznanie się z niniejszą klauzulą informacyjną

PLIKI COOKIES

Informujemy także, iż my i nasi partnerzy wykorzystujemy technologie, takie jak pliki cookies, i przetwarzamy dane osobowe, takie jak adresy IP i identyfikatory plików cookies, w celu spersonalizowania treści w oparciu o Twoje zainteresowania, mierzenia wydajności treści oraz uzyskiwania wglądu w odbiorców, którzy widzieli treści. Kliknij poniżej, aby wyrazić zgodę na wykorzystanie tej technologii i przetwarzanie danych osobowych w tych celach. Jeśli nie chcesz, aby pliki cookies były wykorzystywane, kliknij w link Zarządzanie cookies, aby dowiedzieć się jak je wyłączyć.

Informujemy Ciebie, że w ramach serwisu używane są także także tzw. „niezbędne” pliki cookies niezbędne do funkcjonowania strony internetowej, umożliwiające korzystanie z usług dostępnych w ramach Serwisu, służące do zapewnienia bezpieczeństwa, np. wykorzystywanie do wykrywania nadużyć w zakresie uwierzytelniania itp. Szczegóły zawarte są w Polityce Prywatności

W przypadku pytań i wątpliwości co do zakresu przetwarzania Twoich danych przez Administratora zalecamy kontakt z Inspektorem Ochrony Danych - p. Rafałem Andrzejewskim. Kontakt: iod@teatrplock.pl, lub tel. 504 976 690.

Polityka Prywatności  |  Zarządzanie cookies
ROZUMIEM
Znajdź nas:

Zanurzyć się w wodach Schulza - wywiad z Oleksandrem Overchukem

Oleksandr Overchuk - czarno-białe zdjęcie portretowe

Z Oleksandrem Overchukem – autorem inscenizacji i reżyserem przedstawienia Plac Świętej Trójcy wg Brunona Schulza (Sklepów cynamonowych i Sanatorium pod Klepsydrą) – scenografem Narodowego Teatru im. Marii Zańkowieckiej we Lwowie, rozmawiał Leszek Skierski. 


Na początku wyjaśnijmy, kiedy pojawił się w twojej twórczości zawiły kontekst przygody z Brunonem Schulzem? Czy wszystko zaczęło się we Lwowie, jesienią 1995 roku? 

Tak, w 1995 roku zostały wydane w języku ukraińskim teksty Brunona Schulza. Zapoznałem się z nimi najpierw w języku ojczystym. Aczkolwiek, określenie „zapoznałem się” nie jest najlepszym zwrotem, po prostu pochłonęło mnie słowo Schulza. Było to tłumaczenie Andrija Szkrabjuka, jedno z najlepszych tłumaczeń ukraińskich i pierwsze tłumaczenie całości Sklepów cynamonowych i Sanatorium Pod Klepsydrą. Oczywiście od razu zabrałem się do czytania oryginału tekstu i zauważyłem, że samoistnie nasuwa mi się forma jego scenicznego wyrazu.
 

Przypadkowe odkrycie malowideł Schulza w spiżarni, jednego z drohobyckich „ciemnych domów o pustych i ślepych fasadach”, pokazuje kontekst zadawnionych i przemilczanych wspomnień o społeczności żydowskiej w tym mieście. Miałeś okazję zagrać, po roku od lwowskiej premiery, spektakl w rodzinnym mieście Autora. Jak zostałeś przyjęty?

Dla mnie ten spektakl jest najważniejszy. Mówiono mi, że miałem szczęście po raz pierwszy publicznie czytać teksty Pisarza w Jego mieście rodzinnym. Nie wiem czy wcześniej byłoby to możliwe. Stało się to jesienią 2001 roku. Spektaklowi towarzyszyło seminarium, pt. „Do kogo należy Schulz?”, zorganizowane jako protest przeciwko brutalnemu wywiezieniu malowideł Artysty z willi Landaua. Organizatorzy seminarium – Ihor i Wiera Meniok, wraz z Konsulem Generalnym Rzeczypospolitej Polskiej we Lwowie Krzysztofem Sawickim, zaprosili mnie do udziału w tym ważnym wydarzeniu. W ten sposób miałem szczęście zanurzyć się w wodach Schulza.
 

Pięknie to ująłeś. Czy takie też było oczekiwanie widowni, tuż przed prapremierą „Placu Świętej Trójcy” we Lwowie w 2000 roku?

Przedstawienia te różniły się, nie tylko publicznością. Okres pomiędzy premierą we Lwowie w maju 2000 roku, a spektaklem drohobyckim w październiku 2001 roku, był dla mnie drogą dojrzewania do spotkania z miastem Pisarza. We Lwowie wydarzenie miało charakter bardziej intelektualny, natomiast Drohobycz w tym momencie był już zraniony, poprzez wycięcie malowideł Schulza razem z tynkiem, ze ściany willi Landaua, więc po obu stronach kurtyny stawiano czoło! Komu? Był to protest bezradny. W ten sposób przypominaliśmy figury woskowe z panoptikum „na placu Świętej Trójcy ” [czyt. ze Sklepów cynamonowych] uzbrojone w szable muzealne. Niestety, jak pisał Schulz – „Kain zawsze zwycięża". 

Ale w Sanatorium Pod Klepsydrą Szchulz pisze dalej, że „gra była z góry ukartowana”. Co to oznacza? 

Okres historyczny oraz życie osobiste upoważnili Brunona Schulza do tego, żeby swoje laboratorium etyczne przeprowadzał w przestrzeni fatalistycznej. Ale nigdy nie delegował sobie rangi proroka, zawsze zostawał obserwatorem efektów swojej twórczości i nigdy nie tracił poczucia humoru… (szydercze co prawda i bolesne). Moim zdaniem nie warto „grę z góry ukartkowaną” rozumieć jak diagnozę, ponieważ, jeśli pamiętasz, nieco później w „Samotności” pisze: „Czy mam zdradzić, że pokój mój jest zamurowany?... Otóż to właśnie: dla dobrej woli nie ma zapory (...) Muszę sobie tylko wyobrazić drzwi, dobre stare drzwi, jak w kuchni mojego dzieciństwa...”. To nie jest koniec zdania, w całości ono jest głębsze i wielowymiarowe, ale w kontekście Twojego pytania, możemy powstrzymać rozmowę, żeby nie zagubić się w kosmosie Geniusza.      
 

To prawda, Bruno Schulz był postacią bardzo złożoną, jego twórczość z jednej strony wydaje się być wieloznaczna i niezrozumiała; z drugiej zaś ich Autor uważany jest za jednego z najwybitniejszych pisarzy XX wieku. Od prapremiery we Lwowie minęło już ponad 20 lat. Jak dziś Schulz jest rozumiany na deskach teatrów ukraińskich?

W tej chwili mija dziesiąta rocznica rozpoczęcia wojny w Ukrainie. Pierwsze wkroczenie wojsk rosyjskich rozpoczęło się właśnie w 2014 roku. Nie jest to czas dla głębokich refleksji, które kryją się w Jego twórczości. Schulz zrealizował się w przededniu II wojny światowej. Wojna w Jego ujęciu została zarysowana w Sanatorium Pod Klepsydrą, która w świadomości współczesnego czytelnika bezpośrednio łączy się z gettem lub obozem koncentracyjnym. Chwilowo, z racji trwającej właśnie wojny,  fala sensów schulzowskich cofnęła się przed tragiczną rzeczywistością. Wydaje mi się, że po jej zakończeniu ułoży się nowa perspektywa rozumienia Jego utworów.  
 

W artykule „Skażony apokryf” napisałeś, że nigdy nie odważyłbyś się wybierać z tekstu coś mającego sens tylko dla siebie. Zatem, na czym skupiłeś swoją uwagę komponując scenariusz do tekstu „Plac Świętej Trójcy”?

Tak, masz racje. Mój „prywatny interes” w kontakcie z lekturą Schulza skapitulował. Przede wszystkim w jego literaturze mamy do czynienia z rzeczami uniwersalnymi, co w moim przypadku związane było z próbą zrozumienia sensu niewinnych ofiar, i z odnalezieniem się w laboratorium etycznym o skali biblijnej. W podobnej sytuacji każdy przeczyta swój ból na swój sposób, ale to już temat do konfesjonału.

Sekret rozumienia dzieł Schulza, leży również w twórczym rozumieniu wszystkich przejawów jego aktywności artystycznej. Jesteś scenografem, zatem, co bardziej do ciebie przemawiało przy tworzeniu inscenizacji – treść literacka, czy rysunek Schulza?

Inspirowałem się przede wszystkim słowem. Rysunki Schulza przebywały na zapleczu pracy, ponieważ są samowystarczalne i nie potrzebują, moim zdaniem, teatru. Natomiast słowo otwiera przestrzeń i wciela się w formy bliskie każdemu, kto pragnie je zobaczyć.

Dlaczego zdecydowałeś się pokazać ten spektakl w Polsce, w płockim Teatrze?

Dla mnie, po ćwierćwieczu przebywaniu z tekstami Schulza, kończy się pewien okres, po którym przeżywam potrzebę uwolnienia się i przekazania ich dalej... Bardzo jestem wdzięczny płockiemu Teatrowi – dyrektorowi Markowi Mokrowieckiemu, za lekkość w podjęciu decyzji i wotum zaufania, a także za możliwość zrealizowania tej sztuki z polskim aktorem – Szymonem Cempurą, któremu z kolei jestem bardzo wdzięczny za cierpliwość i precyzję.

Dziękuję za rozmowę. 

Oleksandr Overchuk, scenograf Narodowego Teatru im. Marii Zańkowieckiej we Lwowie. Urodził się w 1960 r. we Lwowie w rodzinie rzeźbiarza Anatolija Overchuka. W 1988 ukończył Lwowską ASP. Był jednym z inicjatorów i uczestników wspólnego projektu Lwowskiego Oddziału Narodowego Związku Działaczy Teatru Ukrainy i Federacji Organizacji Polskich w Ukrainie  – Scena-Studio Galicjana (Lwów 2000) – eksperymentalnej sceny przeznaczonej do wystawienia sztuk na pograniczu polsko-ukraińskim w językach obu kultur. Jest autorem m.in. tomiku poetyckiego Epistulae ad proximum (Listy do Sąsiada), inspirowanego twórczością Zbigniewa Herberta (Wydawnictwo AULA, Warszawa 2013); opowiadania Skażony apokryf („Twórczość”, nr 10, 2022).
Współpracuje z teatrami w: Płocku; i czeskimi w: Ołomuńcu oraz Czeskim Cieszynie. Jego indywidualna działalność teatralna jest związana z formą "teatru scenografa", w którym syntezuje się doświadczenie polskiej i ukraińskiej szkół scenografii.
Otrzymał odznaczenia: Zasłużony Dla Kultury Polskiej (2009), Brązowy medal „Gloria Artis” (2019), Medal Rodziny Hetmana I. Mazepy (2019).